Jolantę K. aresztowano w 2004 roku. Kobieta przywłaszczała sobie pieniądze, które do kasy wpłacali petenci urzędu, odpowiednie wpisy w programie księgowym usuwała. W śledztwie zeznała, że pieniądze trafiały do jednej z rodzin romskich mieszkających w Świnoujściu. Jak tłumaczyła najpierw jej pomagała, potem była przez nią szantażowana.
Braki w kasie wykryli sami urzędnicy. Katarzyna Okomska-Misiuna z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie wniosła o karę 2,5 roku pozbawienia wolności. - Bez warunkowego zawieszenia jej wykonania i obowiązek naprawianie szkody. Przestępstwo było popełnione z chęci uzyskania korzyści majątkowej, stąd też wnioskowana kara - tłumaczyła.
Rodziny romskiej, do której miały trafiać pieniądze nie udało się przesłuchać, jest za granicą. Proces trwał od 2007 roku, w jego trakcie zgromadzono blisko 200 tomów akt. Sędzia ze względu na zawiłość sprawy wyrok ogłosi za tydzień.