Chodzi o plac manewrowy dla autobusów w dzielnicy Warszów (po lewej stronie przeprawy promowej).
- Wysiadając na przykład z busa, zdarza się, że pasażerowie muszą przeskakiwać wielkie kałuże – stwierdził Andrzej Mrozek. I podkreślił, że fatalny stan nawierzchni na placu to nie nowość.
- Po każdych opadach deszczu jest tam pełno wody, bo nie ma systemu odprowadzania deszczówki – tłumaczy radny.