- Jechałam autobusem linii 6. Wsiadłam do autobusu na Placu Słowiańskim o godzinie 13.35. Wysiadłam przy ulicy Słowackiego. Zauważyłam małżeństwo stojące na przystanku. Oboje byli niewidomi. W koło było naprawdę głośno, bo ktoś czymś wiercił. Nie było słychać, że autobus dojeżdża. Zapytałam więc dlaczego nie wsiadają. W tym momencie wydarzyła się rzecz niewiarygodna – napisała w mailu do redakcji iswinoujscie.pl pani Lucyna. Jak opowiada nasza rozmówczyni, kierowca autobusu zamknął drzwi i odjechał, nie czekając aż małżeństwo wsiądzie do pojazdu.
O wyjaśnienia poprosiliśmy dyrektora świnoujskiej Komunikacji Autobusowej. Kazimierz Reimus wyjaśnia, że przejrzano nagranie z monitoringu.
- Rzeczywiście. Obok przystanku stała kobieta z mężczyzną. Kobieta miała białą laskę. Wydaje mi się, że mężczyzna był jej przewodnikiem – mówił w rozmowie telefonicznej Kazimierz Reimus. - Z autobusu wysiadało małżeństwo z wózkiem. Trwało to kilka minut. Gdyby ludzie, którzy czekali obok przystanku chcieli wsiąść, mieli na to dużo czasu. Kierowca nie widział nikogo, kto wykonałby jakikolwiek ruch w kierunku autobusu, więc zamknął drzwi, spojrzał w lewo i włączył się do ruchu. Dopiero w tym momencie kobieta z mężczyzną ruszyli w kierunku autobusu, czego kierowca już nie widział. Nie widzę powodu, żeby ganić go za to zdarzenie. Jednak mimo wszystko przepraszam.