- Także dziś rano odbyła się kontrola warunków w jakich przebywa zwierzę. Uczestniczyła w nich także właścicielka psa. Pani Janina ,która emocjonalnie bardzo związana jest ze zwierzęciem również przeżywa tę sytuację – mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta.
Okazuje się jednak, że psa nie można tak po prostu zabrać z działki. Co stoi na przeszkodzie? Obawa o jego stan psychiczny!
- Jak mówi (właścicielka psa – red.) i potwierdzają to pracownicy schroniska, Maks jest bardzo przywiązany do tego obszaru. Zmiana terenu, na którym przebywa 10 lat, może źle wpłynąć na jego stan psychiczny – podkreśla Robert Karelus.