Akumulatory 22 szt. wiezione były luzem samochodem dostawczym bez jakichkolwiek zabezpieczeń uniemożliwiających skażenie środowiska. Importowano je ze Szwecji. Jak się później okazało miały zostać zutylizowane w jednej z dolnośląskich firm.
Wiezione akumulatory zostały uznane za odpad. Na ich przywóz prawo wymaga uzyskania stosownych pozwoleń, ponieważ ich nie było - towar zabezpieczono do dalszego postępowania, które prowadzić będzie Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
W tym roku to pierwszy przypadek zatrzymania odpadów w Świnoujściu. Niestety, jak pokazuje praktyka minionych lat przypadki nielegalnego przemieszczania odpadów ze Skandynawii do naszego kraju nie są rzadkością. Wśród wykrytych odpadów najczęściej występują pozostałości posamochodowe, w tym stare akumulatory z wyciekającym elektrolitem. Były też zużyte kompresory zanieczyszczone olejami wyciekającymi z kontenera, w którym były przewożone. Poza tym wśród nielegalnie przewożonych odpadów były również śmierdzące, nieposortowane i zarobaczone odpady bytowe, czy ociekające krwią surowe skór z reniferów.
W przypadku podejrzenia przez celników nielegalnego przywozu odpadów, występują oni do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska z wnioskiem o opinię. Jeśli ten potwierdzi, że zatrzymany towar stanowi odpad, wówczas informacja o zdarzeniu niezwłocznie przekazywana jest do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie, który w dalszej kolejności podejmuje odpowiednie postępowanie administracyjne w zakresie nielegalnego przewozu odpadów i wydaje stosowną decyzję. Kary jakie GIOŚ nakłada w takich sytuacjach zaczynają się od 50 tys. zł. Jednocześnie prowadzone jest postępowanie karne. Przestępstwo takie w zależności od okoliczności zagrożone jest karą grzywny oraz pozbawienia wolności do lat 5. (Monika Woźniak-Lewandowska)