W niedzielę mieszkańców domu ul. Niedziałkowskiego 5 i przechodniów przestraszył potężny huk. Można było odnieść wrażenie, że coś odrywa się od ściany domu. Przyczyna była jednak zupełnie inna. Z urwanej rynny na ziemię zaczął wysypywać się lód. Nie była to jednak niegroźna lodowa „kasza” ale potężne bryły. Lód spowodował wyłamanie dolnej części rynny.
„Strach pomyśleć co mogłoby się stać gdyby w tym miejscu bawiły się akurat jakieś małe dzieci…” -pisze nasz czytelnik. Trudno nie zgodzić się z tą uwagą, a wniosek nasuwa się sam. W tym szczególnym okresie administracje domów mają jeszcze jedno, ważne i odpowiedzialne zadanie. Sprawdzanie stanu dachów i rynien wydaje się koniecznością. Nie ma bowiem przesady w stwierdzeniu, że – zwłaszcza dla ciekawskich maluchów-niektóre miejsca mogą być śmiertelną zasadzką.