Mężczyzna szedł w kierunku przeprawy promowej Bielik. Nagle... zatrzymał go znak.
- Jestem... no dość wysoki, mam około dwóch metrów wzrostu – tłumaczy mężczyzna. - Nie tylko ja jestem przecież tak wysoki. Znaki powinny być więc wyżej zawieszane – denerwuje się mieszkaniec.
Jak tłumaczy nasz rozmówca, w znak uderzył głową. I to tak mocno, że upadł na ziemię. - Zrobiło mi się słabo. Kręciło mi się w głowie jeszcze przez kilka godzin – mówi.
Szczęście w nieszczęściu, mężczyzna nie potrzebował pomocy medycznej.