- Rottweiler siedział na schodach przywiązany do poręczy – napisała na kontakt@iswinoujscie.pl nasza Czytelniczka. - Był co prawda w kagańcu, ale obawiałam się, że skoczy i mnie uderzy. Poprosiłam panią wchodzącą na pocztę, by zawołała właściciela psa. Po pewnym czasie pojawił się 40-letni mężczyzna, oburzony mocno sytuacją. Po krótkiej słownej utarczce ze mną, zasłonił psa a ja weszłam do urzędu. Wysłałam paczkę i ponownie zwróciłam się do właściciela, by przytrzymał czworonoga. Pan omal mnie nie „trzasnął” . Czerwony na twarzy zszedł na dół, mrucząc coś pod nosem, stanął obok psa i popędzał mnie (Wyłaź, kobieto!). Był bardzo niegrzeczny i opryskliwy.
Jak tłumaczy Czytelniczka, to nie pierwsza sytuacja, kiedy pies zagradza wejście do urzędu, sklepu, biura, czy szkoły. - Apeluję więc do opiekunów, by zwrócili na to uwagę i nie straszyli ludzi – podsumowuje mieszkanka.