Konieczność zaprojektowania w tym miejscu przejścia dla pieszych widać gołym okiem. Co kilka minut ludzie przebiegają z jednej strony ulicy na drugą. Narażają się tym na niebezpieczeństwo potrącenia. Urzędnicy tłumaczą, że nie zamierzają specjalnie lokalizować w tym miejscu „zebry”, ani barierek.
- Są kraje w których dozwolone jest przechodzenie przez ulicę w dowolnym miejscu. Można przejść nawet na czerwonym świetle. Ludzie robią to na własną odpowiedzialność – stwierdziła Barbara Michalska.