Dzieci przebrane za straszne postacie chodziły 31 października po największych świnoujskich osiedlach mieszkaniowych. Wielu mieszkańców chętnie otwierało drzwi i częstowało słodyczami. Byli jednak i tacy, którym nie podoba się ten zwyczaj.
Nie kupiłam cukierków. Po prostu nie otworzyłam drzwi, gdy pukały. To co zrobiły mi „za karę” nie mieści się po prostu w głowie. Rozsypały chyba całe opakowanie mąki na korytarzu. Na dodatek polały to wodą. Szorowałam klatkę przez godzinę – skarży się jedna z mieszkanek budynku przy ulicy Malczewskiego.
Tego rodzaju psikusy zdają się być nie jedynymi, jakich doświadczyli mieszkańcy Świnoujścia. Rozsypana mąka i rozwinięty papier toaletowy był na porządku dziennym. Niektórych spotkał bardziej dotkliwy psikus.
To młodociani terroryści. Nie otworzyłam drzwi, więc rozbili na nich jajka. Przecież te dzieci mają po 7-8 lat. Dlaczego rodzice pozwalają na robienie takich rzeczy – pyta mieszkanka bloku przy ulicy Grunwaldzkiej.