Do dzisiaj o von Braunie niektórzy ludzie wypowiadają się w samych superlatywach. Oficera SS, człowieka współodpowiedzialnego za śmierć tysięcy ludzi niektórzy chcą widzieć jako zdobywcę kosmosu. Przypomnijmy, że po II wojnie światowej naukowiec oddał się w ręce Amerykanów. W USA żył do śmierci. Pracował w NASA, a dzięki jego badaniom Amerykanom udało się wylądować na księżycu.
- W jednym z muzeów w USA jest wystawa poświęcona Wernherowi von Braunowi. Nie ma tam nic o obozach pracy, o robotnikach z państw podbitych, którzy pracowali przy budowie V-2, czy bombardowaniach. Wernher von Braun pokazywany jest wyłącznie w pozytywnym świetle - powiedział prof. dr. Bernd Faulenbach z Ruhr Uniwersytet w Bochum.
Obecnie stowarzyszenia w Niemczech starają się zdemitologizować postać von Brauna. 40-osobowa komisja (są w niej historycy m.in. z USA i Kanady) pracuje nad wypracowaniem nowego modelu wystawy w Muzeum Historyczno-Technicznym w Peenemünde. Podczas konferencji w Trassenheide, w której udział wzięli włodarze Wolina, samorządowcy z niemieckich kurortów wyspy Uznam, muzealnicy i historycy najwięcej czasu poświęcono robotnikom przymusowym, którzy ginęli przy budowie rakiet typu V.
Przy okazji konferencji w Karlshagen przy pomniku upamiętniającym więźniów z obozów oraz ofiary nalotów samorządowcy z wysp Wolin i Uznam złożyli kwiaty. Pamięć po zmarłych uczcili też minutą ciszy. 13 października 1943 roku więźniowie obozu koncentracyjnego zakładu produkcyjnego Peenemünde zostali wywiezieni do obozu koncentracyjnego Dora pod Nordhausen w górach Harz. Plany są takie, żeby 70-lecie tego wydarzenia było już oficjalnym dniem pamięci.