iswinoujscie.pl • Niedziela [14.10.2012, 04:13:19] • Świnoujście

Gogol: Flota robi miastu dobrą reklamę

Siatkówka i piłka nożna to dwa całkiem różne sporty. I nie chodzi tu o ilość zawodników na boisku, czy rodzaj piłki. Różnica przede wszystkim polega na tym, że piłka nożna jest sportem kontaktowym, siatkówka nie. Obie dyscypliny są jednak drużynowe. O różnicach i podobieństwach opowiada Zdzisław Gogol, szkoleniowiec świnoujskich siatkarzy, były szkoleniowiec młodzieżowych reprezentacji.

- Chodzi Pan na mecze Floty?
- Rzadko. Ostatni raz wiosną poprzedniego sezonu. Praca i rodzina nie dają dużo możliwości. Ale w tym sezonie oglądałem w telewizji dwa mecze: pucharowy z Cracovią oraz ligowy w Gdyni z Arką.
- A świnoujscy siatkarze chodzą?
- Pewnie. Niektórych nawet widziałem w telewizji. A potem następnego dnia dwaj nie przyszli na trening. Jednego rozbolała głowa, a drugi się rozchorował... Żartowałem, że chyba nie służy im piłkarski klimat.
- Flota jest potrzebna Świnoujściu?
- Na pewno. Przecież poza Flotą nie ma żadnej dobrej ligowej drużyny. Ma sukcesy, więc jest to promocja dla miasta. Dziwi mnie tylko, że tak często występują w niej rotacje zawodników. Patrzę np. na Kołobrzeg, który ma ekstraklasę koszykarzy, a teraz powoli buduje stadion sportowy i drużynę piłkarską. Flota jest po to, by młodzi ludzie garnęli się do sportu. Chociaż uważam, że Flota w szkoleniu młodzieży ma duże braki. Chodzi jednak o to, by było więcej takich Marcinów Adamskich, którzy wybili się i grali w dobrych klubach, czy reprezentacji Polski.
- Flota jest konkurencją dla siatkówki w Świnoujściu?
- A skąd. Teraz to można powiedzieć, że nasze postępowanie polega na nie wchodzeniu sobie w drogę. A kiedyś to sobie pomagaliśmy. Np. były czasy, gdy my jako siatkarze byliśmy w II lidze, a piłkarze Floty w III lidze. I pamiętam, że z prezesem Leonem Smażykiem sobie bardzo pomagaliśmy. A przykładem obecnej współpracy jest fakt, że juniorzy Floty są w naszej klasie sportowej, razem z siatkarzami - w trzeciej klasie gimnazjum Zespołu Szkół Ogólnokształcących. Jest ich ośmiu, czy dziewięciu, jeden przyjeżdża z Wolina. Garną się do sportu, nie ma z nimi problemów.
- Miasto przyznaje rocznie Flocie około 2 milionów złotych. To dużo, czy mało?
- To spora kwota. Jednak ja dobrze wiem, jak ciężko jest w Świnoujściu pozyskać sponsora. Nie tylko zresztą w Świnoujściu, także w Szczecinie. Dlatego jak Flocie nie pomogą firmy zewnętrze, to nikt nie pomoże. To jest pięta achillesowa Floty - że nie może pozyskać jednego strategicznego sponsora. 2 miliony to sporo, bo z tego co wiem, to około 2/3 budżetu. Jednak jeżeli są to pieniądze dobrze zainwestowane, to dlaczego nie? Dlatego nie można teraz tego zmarnować. Skoro się buduje ładniejszy stadion, bardziej funkcjonalny, z zadaszeniem, sztucznym oświetleniem, czy podgrzewaną murawą, to trzeba też zainwestować w drużynę. To byłby jakiś paradoks: byłby ładny stadion, a nie byłoby dobrej drużyny. Teraz jest optymalny moment, by to zrobić.
- Niektórzy uważają, że Flota nie powinna kupować zawodników z Polski, tylko opierać się na wychowankach.
- Ech... Nie można w I lidze bazować na wychowankach. To abstrakcja.
- Ale może lepiej, by Miasto dawało pieniądze na szpital, a nie na Flotę?
- Szpital musi dostać tyle, by mógł normalnie funkcjonować. Nie może być tak, jak np. z bramkarzem Cracovii Krzysztofem Pilarzem, że przyjeżdża do szpitala z bólem brzucha, a nie ma kto mu zrobić badania USG. Utrzymywanie szpitala to podstawowa funkcja Miasta. Nie może dawać pieniędzy albo na Flotę, albo na szpital. Miasto ma problemy, np. z inwestycjami, lecz nie jest biedne. Jak się spojrzy na inne kluby Polsce, to przecież też są utrzymywane przez Miasta. A Flota naprawdę robi Miastu dobrą reklamę. Dużo jeżdżę po Polsce. Gdy spotykam się z ludźmi, którzy wiedzą, że jestem ze Świnoujścia, to częściej pytają mnie o Flotę, niż o siatkówkę. Są pod wrażeniem.

Rozmawiał Krzysztof Dziedzic

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/24067/