Radość z wygranej w strugach deszczu. Flota - Dolcan 2:0 (0:0)

Pierwsza połowa nie zapowiadała optymistycznego wyniku całego spotkania. Wyspiarze nie mogli przebić się w pole karne przeciwnika. Mimo, że wymieniali dziesiątki podań i częściej utrzymywali się przy piłce, nie dało to żadnego wymiernego efektu. Porządna gra zaczęła się jednak w drugiej połowie.

Pierwszą bramkę drużyna Floty zdobyła z rzutu karnego po faulu na Niedzieli (52 min). Piotr Kieruzel pewnie strzelił w bramkę gości. Mimo porządnej ulewy, która przeszła nad stadionem i towarzyszyła piłkarzom i kibicom do ostatnich minut spotkania, nikt nie odpuszczał. Drużyna z Ząbek spragniona była strzelenia bramki, jednak świnoujścianie skutecznie im to uniemożliwiali.

Trzy ostatnie akcje Wyspiarzy kompletnie dobiły przeciwnika. Najpierw Bodziony sprintem pognał za piłką i strzelił w boczną siatkę, później Arifović minął dwóch obrońców Dolcanu, zatrzymał go dopiero trzeci. Nie udało się to jednak w przypadku Nnamaniego, który w ostatnich minutach spotkania wbiegł w pole karne i strzelił drugą bramkę dla swojego zespołu.