Interwencje policji, jak ta przy terminalu promowym, oczywiście nie załatwiają problemu. Na jakiś czas, w danym miejscu, jest spokój. Po kilku dniach, a bywa, że i godzinach panowie wracają.
fot. Sławomir Ryfczyński
Nie ma dnia, aby dyżurni z Komendy Miejskiej Policji nie musieli skierować patrolu do bezdomnych. Skarżą się na nich mieszkańcy bloków, na podwórkach których koczują amatorzy taniego winka, przechodnie, którzy nie mogą odpocząć na ławkach przy skwerkach, bo są zajęte przez śpiących panów a także klienci sklepów otwartych 24 godziny na dobę.
Interwencje policji, jak ta przy terminalu promowym, oczywiście nie załatwiają problemu. Na jakiś czas, w danym miejscu, jest spokój. Po kilku dniach, a bywa, że i godzinach panowie wracają.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Najgorszy jest ten fetor roznoszący się dookoła – mówi jedna z mieszkanek. – Jest mi żal tych ludzi i nie pomstuję na nich jak wielu innych, ale z drugiej strony mamy przecież schronisko. Ta mają godziwe warunki. Spanie i jedzenie.
Zwykle jednak łamią podstawową zasadę – zakaz spożywania alkoholu. Dlatego wybierają wegetację na ulicy.