Paulina Olsza • Poniedziałek [01.10.2007, 00:15:31] • Świnoujście

Pies na bóstwo!

Pies na bóstwo!

fot. Artur Kubasik

Mycie, strzyżenie, czesanie – myślicie, że to domena tylko salonów fryzjerskich dla pań? Jeśli tak, to zaraz wyprowadzimy Was z błędu, bowiem usługi typowo ‘człowiecze’ już dawno przeniesiono na grunt zwierzęcy! W trosce i podzięce za bezwarunkową miłość, jaką obdarzają nas nasi czworonożni pupile ich właściciele często fundują im wizyty w salonach piękności dla psów.

I jak się okazuje, nie są już one wcale w dzisiejszych czasach fanaberią bogaczy, ale czymś, co każdy posiadacz szczekającego przyjaciela powinien na stałe wpisać w swój kalendarz. Zapraszamy na wywiad z Grażyną Karalus – właścicielką pierwszego w Świnoujściu salonu fryzjerskiego dla psów.

Pies na bóstwo!

fot. Artur Kubasik

Gdy zaczynała swoją działalność 7 lat temu była jedną z pierwszych osób w naszym kraju, które zainteresowały się tą dziedziną. Z zawodu jest plastyczką. Jak sama mówi zanim pomyślała o jakimkolwiek salonie na naukę musiała poświęcić co najmniej 2 lata, nie mówiąc już o praktyce. Pracuje na najlepszym amerykańskim sprzęcie, bo żadna polska firma nie specjalizuje się jeszcze w wyrobie produktów na tak wysokim poziomie.

Paulina Olsza: Co jest najważniejsze przy strzyżeniu każdego psa?
Grażyna Karalus:
Najważniejsze jest to, żeby każdego psa uspokoić przed zabiegiem, ponieważ zwierzęta mają to do siebie, że się denerwują. Nigdy nie wolno krzyczeć na zwierzę. Najwięcej problemów sprawiają zawsze szczenięta – wtedy trochę czasu zajmuje mi przekonanie ich, że nie chcę zrobić im krzywdy i nie stanowię dla nich zagrożenia. Psy, które są strzyżone często nie boją się. Poza tym strzyżenie psa polega przede wszystkim na tym, żeby włos układał się dobrze bez nadmiaru kosmetyków. Jeśli chodzi natomiast o właścicieli czworonogów to głównym problemem jest to, że kupując sobie zwierzę nie wiedzą nic o jego pielęgnacji. Pieski przychodzą więc zakołtunione, a wystarczy przecież rozczesać każdego z nich przed kąpielą. Co do wizyty w moim salonie: po kąpieli trzeba zawsze psiaka wysuszyć. Następnie robię mu fryzurę, spryskuję odżywkami oraz na życzenie klienta także olejkiem zapachowym. Sprzęt po każdym psie jest sterylizowany, czasami zdarza się, że psy przychodzą do mnie chore – po tylu latach pracy umiem rozpoznać pewne psie dolegliwości, z którymi od razu wysyłam do weterynarza.

Pies na bóstwo!

fot. Artur Kubasik

P.O.: Pokutuje stwierdzenie, że pies jako bądź co bądź zwierzę poradzi sobie sam i w związku z tym nie można go za często kąpać, czesać...
G.K.:
Takim stwierdzeniom mówię stanowcze nie. W okresie jesiennym na przykład zwierzętom zbiera się tzw. podszerstek, krótka warstwa futra pod sierścią, której w naturalnym środowisku są w stanie się pozbyć – każdy z nas widział kiedyś chociażby w telewizji psy czy lwy ocierające się o korę drzew. Zwierzęta, które są w domu nie są w stanie tego zrobić, dlatego trzeba im w tym pomóc zabierając pupila właśnie do salonu, w którym specjalny zabieg usuwa mu ten niepotrzebny balast. Poza tym ludzie nie zdają sobie też sprawy z tego, że jeśli pies nie jest regularnie czesany to podnosi mu się skóra, co doprowadza do bardzo słabego ukrwienia, a w konsekwencji nawet do martwicy. Jeśli chodzi o kąpanie – nasze środowisko jest w tej chwili tak strasznie zanieczyszczone, że pies wychodząc na dwór mimowolnie staje się nosicielem brudu. Polecam więc mycie psa raz na 3 tygodnie, chociaż to też jest uzależnione od rasy.

P.O.: Strzyże Pani psy na wystawy?
G.K.:
Tak. Specjalizuję się przede wszystkim w strzyżeniu sznaucerów, spanieli amerykańskich i yorków. Przygotowanie każdego psa na wystawę to nie tylko moja ciężka praca, ale przede wszystkim wysiłek wkładany przez właściciela. Przykładowo york, którego posiadacz myśli o jakichkolwiek wystawach powinien mieć zakładane od samego początku papiloty, ponieważ włosy nie nakręcane nigdy tak naprawdę nie urosną ze względu na zbyt częsty kontakt z podłożem. Yorki powinny ponadto chodzić w specjalnych ubrankach, ponieważ ich włosy są bardzo podatne na wilgoć. Średnie strzyżenie yorka trwa 45 minut, z kąpielą jest to około godziny i 15 minut, podczas gdy przygotowanie zwierzaka na wystawę to około 4 godziny czasu. Same wystawy psów to wielkie show – tuż przed pokazaniem zwierzęcia sędziom nad jego ostatecznym wyglądem czuwają jeszcze fryzjerzy, którzy lakierują, spray’ują, układają i dopracowują szczegóły, na które mogłoby zwrócić uwagę jury.

fot. Artur Kubasik

P.O.: Są rasy psów, których nie obcina Pani z zasady?
G.K.:
Nie ma takich ras. Mogę odmówić strzyżenia tylko wtedy, gdy pies jest w tak strasznym stanie, że jego przebywanie w gabinecie wpłynęłoby negatywnie na jakość wykonywania zabiegów na innych pieskach. Jeśli trafi się zwierzę agresywne to umiem sobie z tym radzić innymi metodami niż podawanie jakichś chemicznych środków mających na celu uspokojenie psa – mam kaganiec, duże rękawice.

P.O.: Co jest potrzebne w takiej pracy jak ta, którą Pani wykonuje?
G.K.:
Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość. Poza tym miłość do zwierzęcia – część ludzi uważa moją pracę za taką, która zaspokaja fanaberie dziwacznych właścicieli psów. Ja natomiast twierdzę, że psy są jak wieczne dzieci – trzeba o nie dbać i przede wszystkim je kochać.

P.O.: Dziękuję za wywiad.

Salon Pani Grażyny znajduję się w budynku przy ulicy Sikorskiego 2. Numer kontaktowy: 503354653. Zapraszamy wszystkich miłośników czworonogów

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/2353/