- Pomiędzy blokami nr 6, 8 oraz 10 dzieci nie maja gdzie się bawić, notorycznie są przeganiane, wyzywane, zastraszane przez mieszkańców bloku nr 6 a szczególnie przez jedną panią, która zdaje się nie lubi dzieci, jak również ludzi, którzy przechadzają się tam wraz ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi – wyjaśnia mieszkaniec. – Pani tej na tyle wszystko przeszkadza, że zmusiła zarządcę terenu do likwidacji placu zabaw i postawienia stosownych znaków zakazu. Szanowna pani niebawem zapewne każe postawić płot z kolczastym drutem albo mur, gdyż wieczorami jest to miejsce spotkań młodzieży, która za kołnierz pewnie nie wylewa.
Mężczyzna dodaje, że kobieta potrafi jednak zwrócić uwagę w sposób arogancki i bezczelny, jedynie osobom, które naprawdę są uprzejme, miłe i tolerancyjne.
- Dziwi mnie też postawa zarządcy terenu, który zlikwidował niewielki plac zabaw dla dzieci. Zastanawiam się jak na to, że ta pani uprzykrza nam życie, zareaguje dzielnicowy tego rejonu.