Na koncercie nie było poważnie. Nawet kiedy jeden z wykonawców śpiewał, że umiera. Waldemar Malicki sypał dowcipami, dogryzał też innym muzykom.
fot. Sławomir Ryfczyński
Czym się różni fortepian od występu? Pierwszy ma klapę na początku. A drugi na końcu. Nie dotyczy to jednak wczorajszego koncertu. Waldemar Malicki i jego Filharmonia Dowcipu rozbawił publiczność Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach. Dziś odsłoni na imprezie odlew swojej dłoni.
Na koncercie nie było poważnie. Nawet kiedy jeden z wykonawców śpiewał, że umiera. Waldemar Malicki sypał dowcipami, dogryzał też innym muzykom.
fot. Sławomir Ryfczyński
W pewnej chwili tak się na niego obrazili, że kiedy poprosił o przyłączenie się zespołu do jego gry ( sam jest pianistą) zobaczył las rąk zgiętych w słynnym geście Kozakiewicza.
fot. Sławomir Ryfczyński
Koncert pełen był niespodzianek i zwrotów akcji. Grano przy tym utwory bardzo znane, od klasycznych po dyskotekowe, ale w zaskakującej aranżacji.