Obchody tegorocznych Dni Morza w Świnoujściu zaczęły się, zgodnie z programem od czwartkowej „podróży sentymentalnej” podczas otwarcia wystawy poświęconej dziejom PPDiUR „Odra” w Muzeum Rybołówstwa. W piątek na Dniach Morza zrobiło się już mniej sentymentalnie choć okazji do wspomnień również nie zabrakło. Tym razem jednak w centrum zainteresowania publiczności były występy pierwszych gwiazd. Nie zapomniano jednak o przedstawicielach spragnionego wspomnień , starszego pokolenia, To przede wszystkim z myślą o nich otworzyła swoje podwoje „Tawerna Odra”.
Rozpaleni spotkaniami z dawno niewidzianymi znajomymi, pracownicy „Matki Odry” już w muzeum umawiali się na mniej formalne, przyjacielskie spotkanie na Basenie Północnym. Organizatorzy zadbali o specjalną oprawę. Spotkanie odbyło się w dniu świętego Piotra, patrona rybaków.
To odwołanie do dawnej tradycji ale wszystkie pozostałe atrybuty tego święta były już jak najbardziej świeckie. Żeglarsko-rubaszne były piosenki Jurka Porębskiego. Nasz najsłynniejszy piewca morza sam przez wiele lat bujał się po morzach na statkach „Odry”. Jako naukowiec-pracownik Morskiego Instytutu Rybackiego, pomagał rybakom w odnalezieniu bogatych w rybę łowisk.
fot. Sławomir Ryfczyński
Podobnie jak w czwartek, w holu muzeum tak i w piątek, w tawernie „Odra” zjawił się Konstatnty Chłapowski z egzemplarzami swojej książki zatytułowanej „Matka Odra”. Do stolika, przy którym oprócz książki można było „wystać” autograf autora, ustawiła się dłuuga kolejka.
fot. Sławomir Ryfczyński
Autor zapowiada, że być może pokusi się jeszcze o uzupełnione wydanie książki. Zadanie będzie miał o tyle ułatwione , że po jubileuszowym spotkaniu przybyło wspomnień i wiedzy nt. świnoujskiego kombinatu rybackiego, którego statki można było spotkać na wszystkich niemal akwenach świata. Od zimnych wód Morza Beringa po niemniej chłodną Antarktydę gdzie także zapuszczały się odrowskie trawlery.