Wystawę otwarto w sobotę. Zdjęcia, które pokazano są inne niż te, które artyści chcieli wystawić. Dzień wcześniej, po sugestiach dyrektora Zenobiusza Kajdy, że prace mogą budzić pewne skojarzenia, Michał Drozd wycofał swoje fotografie. Dominika Mróz dała na wystawę takie, które kontrowersji nie budziły.
Jestem zszokowana
- Patrząc na tą sprawę jestem z jednej strony trochę rozbawiona, a z drugiej trochę zszokowana tym, że taka sytuacja miała miejsce w szkole artystycznej, mającej kształcić ludzi otwartych i tolerancyjnych - mówi Dominika Mróz. - Na moich pracach nie został pokazany nawet centymetr więcej, niż na ulicznych billboardach, z którymi uczniowie tejże szkoły mogą się zetknąć idąc na lekcje.
Dominika Mróz dodaje, że są to jej prace dyplomowe, które pokazywała wielokrotnie, również w Rzeszowie.
Nie chcą, to nie
Rzeszowski fotografik Michał Drozd też nie rozumie, dlaczego jego prace wzbudziły takie kontrowersje.
- Nie będę z tego powodu rozdzierał szat, nie chcą to nie - mówi Drozd. - Na szczęście są miejsca, gdzie takie fotografie nie budzą pornograficznych skojarzeń.
To nie jest cenzura
Dyrektor Kajda twierdzi, że o żadnej cenzurze nie ma mowy.
- Ja jedynie zasugerowałem organizatorom, żeby te prace inaczej zaaranżować,. Do galerii chodzą uczniowie, więc uznałem, że lepiej będzie tak mocno ich nie eksponować.
Michał Drozd zabrał swoje fotografie z wystawy, Dominika Mróz dała na ekspozycje te, które kontrowersji nie budziły.
Te prace są super
Żywo, to, co się stało w "Plastyku” komentują uczniowie.
- To jakaś paranoja. Te prace są super, - mówią uczniowie, prosząc o anonimowość. - Cenzura wraca czy co. Szkoda tylko, że to się stało w szkole, która słynie z nowatorskich pomysłów i kształci przyszłych artystów.