Oskar W. był sąsiadem 61-latka. Przychodził do jego mieszkania, by pomóc mu w obsłudze komputera. 31-latek zdobył zaufanie schorowanego rencisty. Mężczyzna od dłuższego czasu planował sprzedaż starej kawalerki. Gdy w końcu mu się to udało, pochwalił się udaną transakcją.
Feralnego dnia Oskar W. przyszedł w odwiedziny do sąsiada. Prawdopodobnie już wtedy chciał okraść mężczyznę. Bestia chwyciła za tłuczek do mięsa i zaczęła okładać bezbronną ofiarę po głowie. Gdy mężczyzna nie dawał oznak życia, morderca usiadł spokojnie do komputera i przelał sobie na konto wszystkie pieniądze ze sprzedaży mieszkania. Wrócił się jeszcze po telefon komórkowy zabitego, aby odczytać esemesowe hasło z banku. Po kilku dniach, rodzina zaniepokojona brakiem kontaktu z bliskim przyjechała do mieszkania przy ul. Paderewskiego. Straszliwy widok, jaki zobaczyli zapamiętają do końca życia. O koszmarze powiadomili policję.
Bydlak nie ukrywał się specjalnie przed śledczymi. Mieszkał w jednym ze szczecińskich hoteli. Każdego dnia odwiedzał sklepy z elektroniką. Trwonił pieniądze bestialsko zamordowanego 61-latka na komputery, tablety i telefony.
Kryminalni szybko ustalili kim może być morderca. Ustalono miejsce jego przebywania. Przygotowano zasadzkę. Zatrzymany 31-letni Oskar W. podczas składania wyjaśnień przyznał się do zamordowania sąsiada. W czwartek Sąd Rejonowy w Świnoujściu aresztował tymczasowo mordercę. Grozi mu dożywocie spędzone za kratami.