Robert Karelus tłumaczy, że jesienią o zniknięciu płyty powiadomiono samorząd miasta Usedom, który jest realizatorem całości inwestycji budowy szlaku Feiningera.
- Zaproponowaliśmy, aby w związku z powtarzającymi się przypadkami kradzieży, zastąpić brąz czymś tańszym - mówi.
Pomysł nie jest zły, tym bardziej, że płyty znikały także w Niemczech. W marcu 2011 roku ukradziono aż trzy. Płyt jest w sumie na całej trasie (w Świnoujściu oraz w Niemczech) 45 sztuk.
Ideą powstania szlaku w 2009 roku była chęć uczczenia setnej rocznicy przybycia Lyonela Feiningera, słynnego malarza o niemieckim pochodzeniu, na wyspę Uznam.
Na rowerową trasę kierują nas niebieskie znaki. Płyty ustawiono w miejscach, gdzie ten wybitny malarz tworzył swoje dzieła.
Trasa liczy około 50 kilometrów. W naszym mieście artysta malował m.in. budynek Ratusza Miejskiego (dzisiejsze Muzeum Rybołówstwa Morskiego) oraz znak nawigacyjny Stawa Młyny.