Rafał Pusz jest jak zaoczny student, który zapisał się na studia, ale nikt go nie widział na zajęciach. Radny zarzekał się na ostatniej sesji, że należy do klubu radnych PO , bo złożył taką deklarację. Pozostali radni Platformy uważają jednak, że to za mało.
- Jakbym ja powiedział, że jestem członkiem klubu radnych SLD, to by wystarczyło? – pyta Dariusz Śliwiński, szef klubu radnych PO. - Nie można być zaocznie członkiem klubu. Rafał Pusz ani razu nie pojawił się na spotkaniu członków naszego klubu. To niby na jakiej podstawie mamy uważać, że do niego należy? Bo tak powiedział?
Wcześniej radni PO mówili, że Pusz ich unika, a w przerwach sesji gdzieś znika. Podejrzewano nawet, że się chowa. Dziennikarzom mówił, że ma sprawy do załatwienia.