Nie chodzi tu nawet o niezakończone w terminie inwestycje ale o to, że te do tej pory istniejąca infrastruktura nie została uruchomiona na czas. Brak podłączeń elektrycznych i wodnych, nie połączone ze stałym lądem pomosty przy których mogłyby cumować jachty, braki wody w sanitariatach to tylko kilka przykładów „dbałości” o klienta.
- to już niechlubna świnoujska „świecka” tradycja, Kompletny brak przygotowania i chaos – powiedział jeden z szczecińskich żeglarzy będący stałym klientem świnoujskiego portu – mamy już dosyć tego stanu rzeczy, mamy obecnie kilka nowoczesnych portów zarówno w Niemczech jak i w kraju i tam będziemy pływać.
Należy zadać retoryczne pytanie: czy obecny „menadżer” techniczny a równocześnie radny pan Ryszard Teterycz jest w stanie sprawnie wykonywać powierzone mu zadania? Jak widać, jego niekompetencja wpływa na wykorzystanie świnoujskiego portu jachtowego a tym samym na straty finansowe które z tego tytułu tenże poniesie. W połowie maja na wodzie widać niewiele jednostek, keje świecą pustkami.
Zapytaliśmy niemieckich i polskich żeglarzy jaki jest ich zdaniem powód zaistniałej sytuacji.
- kilku kolegów było tu już w połowie kwietnia i szybko odpłynęło, nie do końca uwierzyłem w ich słowa a ponadto sądziłem, że przed 1 maja wszystko będzie w porządku. Niestety już drugi rok jest ta sama sytuacja. Także my będziemy odradzać znajomym odwiedzanie waszego pięknego miasta – dodają żeglarze z Niemiec.
- Już w poprzednim roku nie potrafiono nawet prawidłowo oznakować mariny tak aby podczas remontu wiadomo było gdzie bezpiecznie cumować. W tym roku to już prawdziwa tragedia. Na dzień przed wolnymi dniami na jednym z pomostów zamontowano metalowe, wystające elementy służące do mocowania pływających odnóg cumowniczych i tak je pozostawiono bez żadnego ostrzeżenia. Zarząd mariny ma szczęście, że żaden z jachtów próbujących tam stanąć nie uległ awarii. Uszkodzenia wartych setki tysięcy jachtów obciążyłyby kasę miasta – ostrzegają wrocławianie którzy przypłynęli do naszego miasta planując start do swoich rejsów – zostawiamy tu niemałe pieniądze za postój jachtów, opłaty uzdrowiskowe i inne a traktowani jesteśmy jako zło konieczne, dla kogo wobec tego miasto inwestuje olbrzymie pieniądze skoro nie chce na tym zarabiać?
Trudno nie wspomnieć o nieczynnej tawernie, niemożności połączenia się z bosmanatem droga radiową czy skomplikowanym systemie buchalteryjnym. Wypisywanie kilku kwitów zamiast wydrukowania prostego paragonu z kasy fiskalnej irytuje stojących w kolejce żeglarzy którzy chcą pozostawić tu swoje pieniądze. Śmieci pływające w pobliżu budynku administracyjnego, ciągłe braki w ciepłej wodzie, brudne podłogi w sanitariatach, to wszystko nie wpływa na pozytywny wizerunek świnoujskiego portu.
Andrzej N.