O sprawie poinformował nas biznesmen, który kupił działkę w Garz. - Sami mieszkańcy tej miejscowości mają ich dosyć. Mówią o nich, że to są naziści. A ja nie chcę mieszkać obok takich ludzi - mówi nasz rozmówca.
fot. iswinoujscie.pl
- Bywają nieprzyjemni, ale formalnie nie są nazistami - tak mówi o grupce około 20 osób, które przyjeżdżają do Garz na zakrapiane imprezy nasz informator, specjalista w dziedzinie historii Niemiec. Inni uważają, że może ich flaga nie jest formalnie nazistowska, ale jej barwy wskazują, że chodzi jednak o szkodliwą ideologię. Sprawą zajęła się niemiecka policja.
O sprawie poinformował nas biznesmen, który kupił działkę w Garz. - Sami mieszkańcy tej miejscowości mają ich dosyć. Mówią o nich, że to są naziści. A ja nie chcę mieszkać obok takich ludzi - mówi nasz rozmówca.
fot. Sławomir Ryfczyński
Pojechaliśmy do Garz, żeby wybadać sprawę. W dzień po urodzinach Adolfa Hitlera w jednym z ogródków odbywała się impreza przy ognisku, w której udział brało około 20 osób, głownie młodych mężczyzn. Gdy podjechaliśmy bliżej ogrodzenia - zza furtki wybiegł nagle chłopiec z przedmiotem przypominającym pistolet i zaczął nim wymachiwać w naszą stronę.
Są różne wersje tego, kim są ludzie biorący udział w imprezie na działce. Według naszego informatora, z wykształcenia historyka - flaga nie jest nazistowska. Dwie literki „G” w środku flagi to skrót od „Gute Geist” co oznacza dobry duch. To subkultura lubiąca zabawę, wikingów i kowbojów. Mieszkańcy Garz nie mają o nich dobrej opinii. Twierdzą, że ci lubią popić i bywają nieprzyjemni. Mówi się też o narkotykach… Inny Niemiec twierdzi, że ta flaga to tylko przykrywka. - Po prostu zamiast „Heil Hitler” (niem. Chwała Hitlerowi) wstawili dwie literki „GG”. Natomiast barwy flagi na myśl przywodzą ideologię nazistowską - twierdzi.
Sprawę zgłosiliśmy niemieckiej policji. Jak nas poinformowała rzecznik policji w Neubrandenburg chłopiec nie miał prawdziwej broni, a tylko zabawkowy pistolet. Według niemieckiej policji cała sprawa nie ma nic wspólnego z nazistami. - Nikomu nie przedstawiono zarzutów. Sprawa nie jest jednak zamknięta - stwierdza rzecznik.