Dr Józef Pluciński • Wtorek [24.04.2012, 07:23:25] • Świnoujście
Karty z dziejów Przytoru (3)
Pocztówka z Przytoru, pocz. XX wieku. Reprodukcja w zbiorze autora.( fot. Archiwum autora
)
Z upływem lat, wraz z szybkim rozwojem świnoujskiego portu i uzdrowiska zmieniała się też rola i oblicze Przytoru. Wielu młodych ludzi, podejmowało pracę w świnoujskim porcie, w jednym z dziesiątków pensjonatów czy hoteli czy też w firmach na Warszowie.
Przytór był też swoistym rezerwuarem pracowników żeglugi ale także załóg okrętów wojennych, rozwijające się w Świnoujściu bazy cesarskiej marynarki wojennej. Dumą kilku pokoleń przytorskich mieszkańców, była osoba kontradmirała Heinricha Köhlera (1824 – 82), który urodził się w Przytorze i doszedł do najwyższych godności w pruskiej flocie wojennej. Mimo poszukiwań źródłowych nie udało się odnaleźć zbyt wielu informacji o jego życiu. Może tylko tyle, że był on synem miejscowego nauczyciela i że dość wcześnie opuścił rodzinny dom by zaciągnąć się do marynarki. W tamtych czasach dla młodego człowieka nie wywodzącego się ze „szlachetnie urodzonych”, kariera w elitarnej marynarce wojennej była właściwie niemożliwa. Historia Köhlera świadczy zatem, że musiał on być człowiekiem niepospolitych walorów umysłu i charakteru. Dodam jeszcze, że w 1870 roku dowodził on fregatą „Hertha” działającą na morzu Japońskim. Innych informacji o przebiegu jego kariery, piszącemu nie udało się ustalić.
Bliskość dużych kurortów stworzyła Przytorowi i jego mieszkańcom jeszcze jedną szansę. W miarę jak coraz bardziej rosły ceny pobytu w modnym Świnoujściu czy pobliskich Międzyzdrojach, przybysze z wielkich miast szukali miejsc odpoczynku i kontaktu z naturą, w oddaleniu od gwaru modnego, a drogiego kurortu. I to właśnie oferował Przytór za kilkakrotnie niższą cenę.
Nadmorska plaża w pobliżu Przytoru. Fragment reklamowej pocztówki z okresu międzywojennego. Reprodukcja w zbiorze autora.( fot. Archiwum autora
)
Niewielka odległość do nadmorskiej plaży, wspaniałe lasy, fantastyczne wręcz możliwości żeglowania czy wędkowania w archipelagu ujścia Świny, zaczęły już w początkach XX w. przyciągać turystów. Ba, nie pobierano tu nawet opłaty klimatycznej, która to wówczas stanowiła dość poważny składnik ceny pobytu w kurortach. Wiejskie domy odświeżone i wyremontowane, przysposobione zostały do przyjmowania gości, a miejscowi rybacy i restauratorzy oferowali miejscowe specjały. Zmienił się też styl i kultura życia codziennego samych mieszkańców.
Ogłoszenia mieszkańców zachęcające do spędzenia urlopu w Przytorze. Reprodukcja wydawnictwa z 1934 r. w zbiorze autora.( fot. Archiwum autora
)
Czynnikiem nadzwyczaj sprzyjającym rozwojowi Przytoru stała się budowa linii kolejowej łączącej Szczecin z Warszowem a więc i Świnoujściem, oraz powstanie miejscowego przystanku kolejowego w 1901 roku. Otworzyło to wieś dla turystów i urlopowiczów, praktycznie z terenu całych Niemiec. Mieszkańcom Przytoru z kolei ułatwiło to dojazd do miejsc pracy oraz dostawę towarów do Świnoujścia. A było tego sporo: przetwory mleczne, nabiał, ryby świeże i wędzone, warzywa, owoce.
Napływ dobrze sytuowanych a nawykłych do wygód i usług przybyszów z większych miast, jak też wzrost dobrobytu mieszkańców, skutkował powstaniem kilku usługowych zakładów rzemieślniczych w tym 2-ch fryzjerskich, szewskich, krawieckiego, stolarskiego, zegarmistrzowskiego. Ten ostatni, jak wynika z ogłoszenia, świadczył również usługi, jako optyk i fotograf.