- Nie wiem czy budki zostaną także uprzątnięte. Wykonuję tylko polecenie wspólnoty. Obecnie jest tam bałagan. Rozumiem, że niektórzy martwią się o koty. Można jednak martwić się także o dzieci, że nie mają się gdzie bawić - powiedziała Edyta Granda.
Sprawa wywołuje emocje. Zapytani o nas o zdanie ludzie uważają, że koty należy ratować. Nie można ich oddać do schroniska, bo jak mówi jego kierownik Alina Celniak - przyjmowane są tam tylko małe koty domowe. - One nie powinny być trzymane w zamknięciu. Należałoby je po prostu z rozwagą przenosić w inne miejsce i zapewnić dach nad głową na zimne dni - mówi.