Dostaliśmy informacje m.in. od właścicielki sklepiku ze sprzętem na Pływalni Miejskiej. Nie udźwignęła podwyżki i musiała zrezygnować z prowadzenia punktu. Skarżyli się też jednak inni dzierżawcy.
- W przypadku sklepiku rzeczywiście podnieśliśmy sumę, ale od kilku lat nie była zmieniana – mówi Mariusz Fryska, dyrektor OSiR. – Poza tym akurat w tym przypadku było sporo problemów z dzierżawcą. Sklepik często był nieczynny. Klienci skarżyli się i dopytywali czemu pracownicy ośrodka nie mogą sprzedawać sprzętu.
Obecnie rozpisano nowy przetarg na taki punkt. Jak tłumaczy nasz rozmówca, w przypadku innych dzierżawców podwyżki były o stopień inflacji. Jeśli restauracja przy pływalni zajmuje spory teren, to w sumie podwyżka może wydawać się duża, ale to tylko procent, jaki wszyscy odczuwamy przez inflację - wyjaśnia dyrektor OSiR.