Wkrótce ma ruszyć kampania informacyjna przestrzegająca przed dawaniem pieniędzy żebrzącym. Potrwa nawet kilka lat. Członkowie zespołu (ds. identyfikacji problemów związanych z osobami bezdomnymi przebywającymi na terenie Miasta Świnoujścia i wypracowania procedur ich rozwiązywania) chcą dotrzeć nie tylko do dorosłych mieszkańców naszego miasta, ale również tych młodszych.
- Musimy uczyć, że dając pieniądze żebrzącym wcale im nie pomagamy. Przeciwnie, utrwalamy ich w tej bezdomności – mówiła Joanna Agatowska. – Poza tym w Polskę idzie wieść, że w Świnoujściu można wyżyć z żebrania, a to z kolei ściąga do nas kolejnych bezdomnych. Wiem, że taka asertywna postawa nie jest łatwa. Wielu z nas odmawiając pieniędzy musi zagłuszyć swoje sumienie – dodała.
Na ten temat rozmawialiśmy z panem Janem, bezdomnym ze Świnoujścia.
- Wielu ludzi twierdzi, że bezdomni zbierają tylko na piwo czy papierosy. To nie prawda – zaprzeczał mężczyzna w rozmowie z naszym reporterem.
Na pytanie dlaczego wielu bezdomnych wybiera ulicę, nasz rozmówca odpowiedział wprost: „Bo nie chcemy, żyć jak w więzieniu”.
- Nie chodzi tu o picie alkoholu, bo jest to zakazane w schroniskach. Chodzi o człowieka... O to jakie zasady tam panują. Wolę żyć na ulicy, żebrać … ale być wolnym – stwierdził.