- Po pierwsze można się zwyczajnie potknąć w tych egipskich ciemnościach. Zwłaszcza, że przecież nie ma tu normalnych chodników i ulic tylko klepiska – mówi jeden z mieszkańców. – Po drugie Zamkowa jest położona koło lasu. Boimy się, że może ktoś na nas napaść. Nie jest tu bezpiecznie.
Problem poruszał podczas sesji radny Dariusz Śliwiński. Zastępca prezydenta Barbara Michalska odpowiedziała, że ulice oczywiście trzeba będzie robić, wraz z oświetleniem. W marcu będą spotkania dotyczące Wieloletniego Planu Inwestycyjnego i wówczas radni oraz urzędnicy omówią problem.
- Tymczasem jednak rozmawiałam z komendantem policji, który zapewnił, że ten teren nie jest niebezpieczny. Przy Zamkowej w tzw. Zameczku przebywają osoby bezdomne, ale szukają oni schronienia. Nie stwarzają zagrożenia – wyjaśniała B. Michalska.