iswinoujscie.pl • Środa [22.02.2012, 07:00:49] • Świnoujście
Budują most z piasku

fot. Sławomir Ryfczyński
Proponowane zmiany nadają się tylko do kosza - napisał do Urzędu Miasta dr inż. Janusz Hołowaty, projektant mostu na Karsibór, gdy wykonawca przedstawił mu oszczędności, jakie proponuje wprowadzić w projekcie.
Urząd zgodził się jednak na oszczędniejsze budowanie. Jakie to są oszczędności, dowiedział się Roman Kuchciński. 6 lutego odebrał z Urzędu Miasta zastępczy projekt budowlany mostu karsiborskiego.
- Można z niego wyliczyć, co jest robione obecnie, jaka jest dokumentacja, a co było dane do przetargu - mówi Roman Kuchciński. - Na fundamenty pod wodą projekt dr. inż. Janusza Hołowatego, przewidywał 6042 metrów sześciennych betonu w podporach. W projekcie zamiennym betonu jest tylko 1544 metrów sześciennych. Prawie 400 procent pomniejszono ilość betonu.
Na budowę nie wjechało więc aż 750 samochodów - gruszek z betonem.
- Zamiast betonu w fundamentach jest piasek - mówi Roman Kuchciński.- Most będzie więc niestabilny. Miasto zapłaci za inwestycję tyle samo, bo umowa jest ryczałtowa (a może i więcej, bo robią jeszcze ścieżkę dla rowerów), a inwestor zaoszczędzi z 6 - 7 mln zł.
Miasto twierdzi, że wykonawca miał prawo zrobić projekt zastępczy.

fot. Sławomir Ryfczyński
- Z kolei jak rozmawiałem z projektantem, który wykonywał projekt do przetargu, on twierdził, że przedstawiono mu koncepcje, które były jeszcze znacznie mniej okrojone niż ostateczny projekt zastępczy - mówi Roman Kuchciński.- Już wtedy projektant stwierdził, że nie wyraża na nie zgody. Cytuję: określa to, co przedstawiono, negatywnie i proponuje wyrzucenie tego do śmieci, bo to, co się proponuje, zmiesza trwałość obiektu i jest niezgodne z warunkami technicznymi. On, autor projektu na most, tak stwierdził.
Wszelkie zmiany w projekcie muszą być uzgadniane z projektantem i akceptowane przez podmiot zamawiający czyli prezydenta Żmurkiewicza. Projektant nie zgodził się na oszczędności. A prezydent?
- Dlaczego ja to nagłaśniam? - pytany Roman Kuchciński. - Bo sam prezydent mnie pytał jakiś czas temu, czy tam są jakieś przekręty. Udostępnił mi pierwszą dokumentację. Powiedziałem mu, że dziś to jest okrojone do potęgi. A teraz zamiatają wszystko pod dywan.