- To mi pachnie dziewiętnastym wiekiem - mówi gazecie Zbigniew Kolanek. - I wieloletnimi zaniedbaniami. W Europie pluskwy i wszy to historia zamierzchła. Owszem słyszało się o pluskwach przed wojną. Potem - że były w starych wagonach kolejowych, w tapicerkach. Ale, żeby w mieszkaniach, to już raczej nie. Nawet stare kamienice są teraz po remontach. Meble się wymienia. Bo pluskwy siedzą zwykle w starych meblach, tapczanach, w szparach. Raczej nie chodzą po całym mieszkaniu. Zwykle zachowują się jak kleszcz, z którym są zresztą spokrewnione. Znajdują się w miejscach, gdzie bywa człowiek. Reagują na jego ciepło. Tam, gdzie są, jest charakterystyczny zapach.
Inspektor wspomina, jak wiele lat temu w sanepidzie były specjalne ekipy do tępienia pluskiew. Dziś każdy musi sam zadbać, by po mieszkaniu nie biegało mu robactwo.
Najlepiej, by się tym zajęła specjalistyczna firma.
Pluskwy, podobnie jak kleszcze, żywią się krwią. Nie przenoszą chorób, ale ich pogryzienia zostawiają widoczne ślady.