- Codziennie chodzę tam na spacery. Moim zdaniem nikt z pracowników magistratu odpowiedzialnych za ochronę środowiska nie interesuje się losem saren, które żyją w parku. Podobnie jak dzików, jakie potrafią w ilości 20 osobników pojawić się np. w okolicach placu zabaw na przeciwko komisariatu policji – wyjaśnia kobieta.
Dodaje, że niestety już nic nie da się zrobić z faktem, iż tak duża powierzchnia lasu została wykarczowana pod zabudowę nowych apartamentowców.
- Inwestycja goni inwestycję, pieniądze się mielą a zwierzęta są jakby tematem marginesu – zauważa Czytelniczka. – Otóż wycinane są zarośla, w których te nasze biedne sarny się po prostu chowają, siedzą, żyją w nich. Obecnie można je spotkać każdego dnia na spacerze bardzo blisko parkowych alejek.
Owszem bardzo to miłe i pewno atrakcyjne, zwłaszcza dla turystów, ale – jak dodaje Internautka – dla zwierząt stresujące. Chodzi głównie o spotkanie ze spuszczonymi ze smyczy psami.
- Jaki jest problem zostawić te zarośla, w które i tak przecież spacerowicze nie wchodzą, bo po co...mają piękne nowe alejki – proponuje kobieta.