iswinoujscie.pl • Sobota [28.01.2012, 16:27:14] • Świnoujście

„Niezniszczalny” u prezydenta

„Niezniszczalny” u prezydenta

fot. Urząd Miasta Świnoujście

Radosław Kowalczyk jako trzeci w historii Polak wystartował w piekielnie trudnych regatach Mini Transat. Wczoraj spotkał się z prezydentem naszego miasta Januszem Żmurkiewiczem.

Przy okazji spotkania świetny żeglarz zwrócił uwagę, podkreślił wspaniałe warunki, jakie posiada nasze miasto do stworzenia nowoczesnej mariny dla jachtów pełnomorskich.
- Basen Północny jest do tego stworzony, szkoda byłoby tego nie wykorzystać – mówił podczas rozmowy z prezydentem Radosław Kowalczyk. – Tym bardziej, że w Polsce jeszcze nie ma takich miejsc. Świnoujście z racji swojego położenia geograficznego, mając do tego takie miejsce, jak Basen Północny, byłoby chętnie odwiedzane nie tylko przez małe jachty, ale również duże jednostki pełnomorskie.
Jako jeden z przykładów podał port francuski port La Rochelle, skąd wypłynął w morderczą drogę do Brazylii.
- Świnoujski port musi być otwarty – podkreślał żeglarz.
Prezydent Janusz Żmurkiewicz zaprezentował Radosławowi Kowalczykowi wizualizację proponowanej przyszłej świnoujskiej przystani jachtowej na Basenie Północnym. Żeglarz wypowiadał się o niej z uznaniem.
-Właśnie takiej mariny u nas brakuje – dodał Radosław Kowalczyk. – Podobne działają na świecie i cieszą się dużą popularnością wśród żeglarzy.
Co ja robię na środku Atlantyku?!
O panu Radosławie koledzy żeglarze mówią krótko – „niezniszczalny”. Trasa regat prowadziła przez Atlantyk z Francji do Brazylii. Polak pokonał ją samotnie na jachcie o długości zaledwie 6,5 metra. W sumie przepłynął 4749 mil morskich.
- Miałem chwile zwątpienia – opowiadał na spotkaniu z prezydentem. – Chwilami zastanawiałem się, co ja robię na środku oceanu na tak małej jednostce?! Ale udało się, dopłynąłem.
Po drodze musiał zmagać się ze sztormami, awariami jachtu, a nawet kolizją z wielorybem.
- Płynąłem szybko, gdy nagle poczułem, że jednostka uderzyła w coś miękkiego – opowiadał. – Okazało się, ze zderzyłem się z wielorybem i co najgorsze ssak poważnie uszkodził mój jacht. Miałem złamany kil. Niewiele brakowało, a jednostka przewróciłaby się do góry dnem. To byłby koniec. Przez pięć godzin nurkowałem w zimnym Atlantyku, żeby naprawić uszkodzenie.
Radosław Kowalczyk ma 36 lat. Urodził się w Świnoujściu i tu spędził część dzieciństwa. Przez kolejne lata co roku przyjeżdżał na wakacje do rodziny w Świnoujściu.
- To tu złapałem bakcyla do żeglowania – dodaje.
W Świnoujściu przygotowywał się do ostatnich regat przez Atlantyk. Tutaj też już wkrótce rozpocznie przygotowania i treningi do kolejnego startu w tym roku.

INFO i FOT: BIK UM

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/21009/