Do pożaru doszło we wtorek przed godziną 22. Nie znane są przyczyny powstania ognia.
fot. Adam Strukowicz
Pracownice sklepu „Stokrotka” kończyły właśnie zmianę. Poczuły woń spalenizny wydobywającą się z zaplecza. Kiedy zorientowały się, że płonie magazyn, chwyciły za telefon chcąc zadzwonić po pomoc. Straż pożarna była już na miejscu. Jak mówią mieszkańcy pobliskich bloków - płomienie sięgały ponad dach sklepu.
Do pożaru doszło we wtorek przed godziną 22. Nie znane są przyczyny powstania ognia.
fot. Adam Strukowicz
Dowiedzieliśmy się, że wokół magazynu, na tyłach budynku przy ul. Bema, kręciła się młodzież. – Trójka naćpanych nastolatków zamknęła mnie w środku. Podpalili kartony i uciekli – twierdzi mężczyzna.
fot. Adam Strukowicz
Na nogi postawiono straż pożarną i policję. Strażacy ugasili pożar i dokładnie sprawdzili pomieszczenia.