Fatalna nawierzchnia jezdni daje się we znaki kierowcom, którzy codziennie tą drogą dojeżdżają do pracy.
fot. Sławomir Ryfczyński
„Gorzej już chyba być nie może. Chyba, że całkiem zwiną asfalt z ulicy Steyera, a właściwie jego resztki i zostawią ubitą drogę. Choć nie wiem czy takie rozwiązanie nie byłoby - o dziwo - lepsze…” - pisze do nas jeden z mieszkańców.
Fatalna nawierzchnia jezdni daje się we znaki kierowcom, którzy codziennie tą drogą dojeżdżają do pracy.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Dziur ominąć się nie da, bo musielibyśmy jeździć slalomem, a niekiedy zjeżdżać na chodnik – mówi jeden z kierowców.