- Nawet przy minimalnej prędkości traci się kontrolę nad pojazdem. Wystarczy, że pasy będą wilgotne i jest już takie lodowisko, że szok – mów jeden z dostawców. – Samochody osobowe nie mają z tym problemu bo mają mniejszy rozstaw osi. Większe auta chwytają pasy obydwoma kołami, zaczynają się ślizgać i traci się kontrolę nad samochodem – dodaje.
To nie pierwszy tego typu przypadek w Łunowie. Na szczęście skończyło się tylko na uszkodzonym kole, nadkolu i zniszczonej wysepce. Kierowcy nic się nie stało.