Jest to dość dziwne, jako że ich historia, jest nieporównywalnie starsza niż właściwego Świnoujścia. Opisowo mówiąc, gdy na wschodniej stronie znajdowało się już odnotowane w dokumentach osiedle, to po stronie zachodniej, na większości obszaru dzisiejszego miasta, już to szumiało morze, już to zalegały piaszczyste wydmy, porośnięte karłowatymi sosenkami i nadmorską trawą, po których kicały dzikie króliki i buszowały hordy dzików. Oddajmy więc należne uszanowanie starszej wiekiem, wschodniej dzielnicy Świnoujścia i spróbujmy przedstawić koleje jej zawiłych dziejów. Wszak tam nie tylko Warszów ale też Ognica, Przytór a wreszcie Karsibór. Kawał historii miasta!
Pierwsze wzmianki o osadzie Swine ( Zwine ), znajdującej się na prawym, wschodnim brzegu rzeki, pojawiły się już bardzo dawno, bo we wczesnym średniowieczu. Jak to w większości przypadków w historii bywa, pierwsze informacje maja zwykle kontekst militarny i łączą się ze wzmożoną aktywnością Duńczyków, którzy po zdobyciu w 1168 roku wyspy Rugii, przenieśli cały wysiłek na opanowanie ujścia Odry, a więc także Świny. By zapobiec duńskiej inwazji, u ujścia cieśnin odrzańskich, książęta pomorscy wznieśli osłaniające je grody, o konstrukcji ziemno drewnianej. Także u ujścia Świny, po obu jej stronach zbudowano w latach 1176 – 77, dwa grody strażnicze. Oba, już w 1177 roku zostały zniszczone przez najazd duński. Po stronie wschodniej jednakże, w 1180 roku został on odbudowany. W dwa lata potem, to w nim książę pomorski Bogusław, wystawił dokument donacyjny dla klasztoru w Brode ( Meklemburgia ), co świadczyło o tym, że znajdowała się tam siedziba godna księcia pana. Miejsce to prześladowało jednak jakoweś fatum. Zimą tego samego roku, gród i znajdujący się tam zameczek książęcy, zostały zniszczone przez wielkiej siły sztorm. Ich szybka odbudowa nie na wiele się przydała. W 1184 roku, tym razem duński najazd, zakończył się ponownie kompletnym zniszczeniem obiektów. Jak to opisywał kronikarz, po spaleniu drewnianej palisady i części mieszkalnej, Duńczycy jeszcze gorące po pożarze kamienie z zamkowej podmurówki, stoczyli do morza, niszcząc w ten sposób dokumentnie całą konstrukcję. W rok potem, Pomorze stało się lennem Danii i znaczenie obronne osady nad Świną, zmniejszyło się całkowicie.
Powoli jednak rosło znaczenie gospodarcze, tak Świny jak i położonej u jej ujścia osady. Na to wskazuje m.in. potwierdzone dokumentem z 1230 r. istnienie przeprawy przez Świnę ( traductum Zwina ).