Z budynkiem jest problem od lat. A to pisaliśmy o wystających cegłach i gruzie, jaki spada z impetem na dół. Potem znów o młodych ludziach, którzy wspinali się po murach, aby ukraść rynny.
Problem poruszano także na sesji rady miasta. Dwa lata temu mówiło tym, m.in. Czesław Krygier. Wówczas sprawa miała być skierowana do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Ten zobowiązał się wykonać kontrolę.
Na niewiele to się jednak zdało. Właścicielem budynku jest prywatna firma i to w jej gestii jest zapewnienie bezpieczeństwa.
- Czy jednak odpowiednie służby zainteresują się tematem dopiero jak dojdzie do tragedii?! – pytają mieszkańcy. – Wtedy urzędnicy rozmaitych instytucji będą wskazywać jeden na drugiego i szukać odpowiedzialnych. Czy nie lepiej zapobiegać?