Zaduszki morskie w Świnoujściu to tradycja zapoczątkowana wiele lat temu przez kobiety, którym morze zabrało mężów. Z czasem do pojedynczych osób przyłączało się coraz więcej chcących oddać hołd tym, którzy z morza nie powrócili. Od lat 80-tych spotkania mają także religijny charakter. Pierwszym duszpasterzem, który organizował klub Stella Maris w Świnoujściu i morskie nabożeństwa zaduszkowe był ksiądz Olaf Kwapis. Od tegorocznego spotkania możemy odnotować już także pierwszego biskupa, który w zaduszki pojawił się n świnoujskim brzegu. Arcybiskup, Metropolita Szczecińsko Kamieński Andrzej Dzięga zaskoczył wszystkich. Nikt, nawet księża z jego najbliższego otoczenia jeszcze w środę rano nie wiedzieli, że wieczorem będą modlić się na plaży. Nikt także nie spodziewał się takiego tłumu nad brzegiem Bałtyku.
Na wspomnienie tych, których pogrążył nieokiełznany żywioł wierni wyruszyli z kościoła p.w. Matki Bożej Gwiazdy Morza przy ul. Piastowskiej. Po mszy świętej o godz. 18.00 cała grupa przeszła na promenadę do wejścia przy centrum gastronomicznym „Gryf”. Tam czekały już na nich setki kuracjuszy, turystów i innych.
fot. Sławomir Ryfczyński
Ksiądz dziekan Zbigniew Rzeszótko – proboszcz parafii „Gwiazdy Morza” miał już przygotowaną homilię i cały plan nabożeństwa. Nie przypuszczał, że coś może go zburzyć. Okazało się jednak, że gdy informacja o plażowych Zaduszkach dotarła do arcybiskupa ten nie wahał się nie chwili. Po drodze obmyślał jakimi słowami zwróci się do ludzi.
fot. Sławomir Ryfczyński
Homilia poruszyła słuchaczy. Dostojny gość pamiętał o wszystkich jednostkach, które spoczęły na dnie mórz i oceanów pogrążając naszych rodaków. Oczywiście, nie zabrakło odniesień ewangelicznych. Słowa homilii niosły się w morze i splatały z szumem fal i dźwiękami portowych buczków.
Najbardziej jednak poruszającym momentem morskich Zaduszek był apel poległych w głębinach. W szumie morza tonęły nazwy kolejnych statków, odgłos werbli.