Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [24.10.2011, 01:02:49] • Świnoujście
Jak budowano pomorskie drogi
W połowie XIX na pomorskich bezdrożach rozpoczęła się praca.( fot. Archiwum autora
)
W pierwszej połowie XIX wieku, po ustaniu wojen napoleońskich, w okresie umacniania się administracyjnego i gospodarczego Prus, przystąpiono także na Pomorzu Zachodnim na dużą skalę, do budowy utwardzonych dróg.
Miały one łączyć najważniejsze centra administracyjne i gospodarcze regionu. Na ten cel państwo pruskie wydawało duże środki finansowe. A wydatki to były nieliche, jako że prace, jak to na drogach, do tanich nie należały. Dla realizacji zadania zdobywania siły roboczej, wykonawców i koordynowania wszelakich poczynań w tym zakresie, powołana została specjalna Komisja Budowy Szos, która na Pomorzu działa w latach 1828 – 1842.
Choć pokrótce przypomnijmy sobie jak wówczas budowano drogi. Stan techniki budowlanej był nie do porównania z możliwościami technicznymi naszych czasów. Całość prac przygotowawczych, a więc wykopy, przesypywanie kruszywa, plantowanie, ubijanie itp. proste, a niezbędne prace, musiały być wykonane ręcznie przez wielką liczbę robotników. Pewna ich część, szczególnie ta mająca jakieś kwalifikacje, pochodziła z zewnątrz. Ludziom tym należało zorganizować noclegi, wyżywienie, wreszcie dowóz do miejsca pracy itd. Wszelkie niezbędne przecież pomiary i przygotowanie techniczne, wykonywane były przy użyciu instrumentów pomiarowych nie porównywalnych z obecnymi.
Teodolit - niezbędne a wówczas nader nowoczesne urządzenie pomiarowe stosowane na budowach dróg.( fot. Archiwum autora
)
Utwardzenie nawierzchni drogi, jej górną warstwę stanowił kamień, najczęściej granit, już to w postaci tzw. kocich łbów już to raczej rzadko, kostki granitowej. Materiał ten należało, wobec braku surowca na Pomorzu naturalnie sprowadzić, albo z kamieniołomów Śląska albo drogą morska n.p. ze Szwecji, co było zresztą znacznie tańszym rozwiązaniem. W najbliższym nam regionie, materiał do budowy dróg pozyskiwano z t.w. Rafy Winety ( Vinete Riff ) znajdującej się u wybrzeży pobliskich miejscowości Zinnowitz i Ueckeritz. Ze znajdującego się tam płytko pod powierzchnia wody rozległego rumowiska skalnego pobierano już kamienie do budowy świnoujskich falochronów. Podobna morska kopalnia kamienia znajdowała się również u wybrzeży Bornholmu. Dla wydobywania kamienia i jego transportu, budowano nawet żaglowe stateczki o specjalnej konstrukcji.
Było to zatem skomplikowane przedsięwzięcie logistyczne i techniczne, zważywszy, że podstawowym środkiem lądowej komunikacji, pozostawały wówczas zaprzęgi konne. Przyznać jednakowoż należy, że drogi wykonane z owych „kocich łbów” miały trwałość przy ówczesnym nasileniu ruchu drogowego, wręcz nieograniczoną w czasie. Można to jeszcze dziś stwierdzić w trakcie spaceru ulicą Jachtową. Jedyne uszkodzenia w starej, grubo ponad stuletniej nawierzchni, powstały w wyniku poprawek lub przeróbek wykonanych nam współcześnie.
Kamienna kostka najbardziej trwały materiał stosowany niegdyś do budowy dróg.( fot. Archiwum autora
)
Ówczesne drogi nie znające spalin i szybkich aut, obsadzane były dość gęsto drzewami, często owocowymi. Te owocowe aleje, które z naszych dróg niemal doszczętnie już zniknęły, po wydzierżawieniu stanowiły całkiem niezłe źródło dochodu. Jeszcze w latach powojennych spotkać można było aleje wysadzane najczęściej jabłoniami, wiśniami i śliwkami. Dzierżawiący je drogowcy lub rolnicy, zebrane owoce sprzedawali głownie do wytwórni win i dżemów, albo stosowali jako komponent paszy dla zwierząt hodowlanych.