- Farba odpada. Metal pokrywa rdza. W miejscu gdzie miały być nity są zwykłe śruby, jakie przytrzymują płaskowniki w kształcie litery X – wymienia Andrzej Jercha.
fot. Sławomir Ryfczyński
W dokumentacji zamówienia była wyraźna informacja, że ogromne drzwi mają być zakonserwowane dwukrotnie podkładową farbą a następnie pomalowane zieloną – zbliżoną do epoki. Andrzej Jercha z Towarzystwa Przyjaciół Fortu Zachodniego mówi jednak, że pokryto je jedynie jedną warstwą farby. Już teraz, po trzech miesiącach! – gołym okiem widać, że rdzewieją.
- Farba odpada. Metal pokrywa rdza. W miejscu gdzie miały być nity są zwykłe śruby, jakie przytrzymują płaskowniki w kształcie litery X – wymienia Andrzej Jercha.
fot. Sławomir Ryfczyński
Jak dodaje nasz rozmówca, już w momencie, kiedy malowano wrota zwracał uwagę wykonawcom, że zgodnie z zamówieniem powinny być dwie warstwy farby podkładowej a potem dopiero zielona. Niestety jego uwagi nie zostały uwzględnione.
- Ktoś jednak te drzwi odebrał… - mówi pan Andrzej.
Obecnie wrota zdemontowano (w sposób, który jest zwykłą dewastacją – o czym piszemy w kolejnym artykule!). Mają być w ramach gwarancji pomalowane właściwie.