iswinoujscie.pl • Czwartek [22.09.2011, 19:33:41] • Świnoujście
„Wisła” Kraków wyeliminowała „Flotę”

fot. Adam Strukowicz
Już w 1/16 piłkarskiego Pucharu Polski „Flota” Świnoujście musiała pożegnać się z tymi rozgrywkami. Porażka 2:4 z Wisłą Kraków ujmy jednak nie przynosi. Wręcz przeciwnie – wyspiarze zasłużyli na uznanie, trzymając wielokrotnego Mistrza Polski w szachu aż do 75 minuty spotkania.
Od pierwszych minut tego spotkania „Flota” zagrała bez kompleksów, odważnie atakując bramkę utytułowanego przeciwnika. Pierwszego gola w tym meczu zdobyli jednak goście i to bardzo szybki bo już w 9 minucie. Dudu Biton wykorzystał dobre dogranie z prawej strony boiska od Michaela Lameya. Nie minęło jednak kolejne dziewięć minut gdy „Flocie udaje się doprowadzić do remisu. Piotr Tomasik idealnie dośrodkował futbolówkę z rzutu rożnego do niepilnowanego w polu karnym Marka Opałacza, a ten strzałem głową pokonał Milana Jovanicia. I już wówczas komentator TVN „Turbo” (stacja transmitowała to spotkanie) mówi o niespodziance. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy pada już słowo „sensacja”. Oto, po idealnym zagraniu Piotra Tomasika Damian Misan nie daje szans bramkarzowi „Wisły” i to świnoujścianie obejmują prowadzenie w tym meczu.

fot. Adam Strukowicz
Trzy minuty po wznowieniu drugiej części gry Wisła doprowadziła do wyrównania. Wprowadzony chwilę wcześniej Tomáš Jirsák dograł do Bitona, a ten pokonał Alana Wesołowskiego. Od tego momentu rozpoczął się okres wyraźnej przewagi „Wisły”. „Flota” broniła się jednak umiejętnie i dużo wskazywało na to, że w normalnym czasie gry może nie dojść do rozstrzygnięcia. W takim wypadku regulamin rozgrywek pucharowych mówi o dogrywce i ewentualnie rzutach karnych. Jednak, tuż przed końcem spotkania „Flota” była bliska szczęścia.

fot. Adam Strukowicz
Najpierw jednak strzał głową Marka Niewiady o centymetry minął słupek bramki „Wisły”, a tuż przed ostatnim gwizdkiem Tomasz Ostalczyk chybił strzelając z odległości kilku metrów do bramki. Chwilę później do ataku rusza „Wisła”. Biton zagrał na wolne pole do Patryka Małeckiego, a ten, będąc w sytuacji sam na sam z Wesołowskim, skierował piłkę do bramki. „Flota” przegrywa i odpada z rozgrywek pucharowych ale mimo to kibice na stojąco dziękują biało-niebieskim za ambitną grę. Na te brawa w pełni zasłużyli.
Po wyczerpującym pojedynku z „Wisłą” podopieczni trenera Pawlaka mają raptem dwa dni na regenerację i przygotowanie do kolejnego ligowego pojedynku. Tym razem zmierzą się w Poznaniu z tamtejszą „Wartą”. Przypominamy, że po dziesięciu kolejkach „Flota” jest wiceliderem tabeli I ligi.