O dramatycznej sytuacji załogi powiadomili pracownicy stoczni remontowej Gryfia. Miasto szybko zorganizowało pomoc. Koordynatorem był Tomasz Banach odpowiedzialny za organizację regat w Szczecinie.
fot. Mateusz Królikowski
Przez cały czas akcja utrzymywana była w tajemnicy. Józef Kaczanowski - menadżer kontraktu w stoczni remontowej Gryfia twierdzi, że nic nie wie o problemach żywieniowych. Nie zgodził się jednak byśmy skonfrontowali tę wypowiedż z załogą Sedova.
Co innego mówi Tomasz Banach. Jego zdaniem załoga miała łzy w oczach, gdy zobaczyła samochody z prowiantem. Banach podkreślał, że pomoc uzyskał od firm, z którymi współpracował przy zlocie.
Sedov jest już w doku próbnym stoczni, gdzie przechodzi próby silnika. Jeżeli wypadną pomyślnie, jutro wypłynie ze Szczecina. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że koszt remontu żaglowca wyniósł prawie 100 tysięcy Euro.