Jeden z pracowników strefy płatnego parkowania opowiadał nam – oczywiście anonimowo – jak wywieziono go na ulicę Karsiborską i straszono, aby nauczył się, że nie powinien wystawiać mandatów samochodom zaparkowanym przed jedną z restauracji przy promenadzie.
- Tamte auta miały „specjalne prawa” – jak się wyrazili mocno zbudowani panowie – mówi chłopak.