Pijani i brudni bezdomni są wizytówką miasta

Bezdomni w tym miejscu urządzili sobie koczowisko. W krzakach są kołdry, koce, kartony. Tam śpią. Ratownicy z pogotowia tłumaczą, że często są wzywani do bezdomnej kobiety, która przebywa w tym miejscu. Ma astmę i głównie z powodu warunków w jakich żyje i niezażywania leków ma problemy z oddychaniem.

– Za dnia przesiadują na murku przy pobliskim barze. Z reguły nikogo nie zaczepiają. Czasem grzecznie proszą o papierosa. Jeśli już rozrabiają, to kłócą się miedzy sobą – mówi jeden z przechodniów. – Jednak fetor jaki się rozchodzi po okolicy jest nie do wytrzymania.

- Turyści schodzący z promu pierwsze co widzą i… czują to niestety tych „meneli” – dodaje z irytacją inny z naszych rozmówców. – Czemu Straż Miejska nic z tym ni robi?! To chyba ważniejsze niż wyrzucanie z Wojska Polskiego starszej pani nielegalnie handlującej kwiatkami z ogródka.