Spór to efekt ubiegłorocznej umowy dzierżawy amfiteatru. Wrocławska firma chciała w nim organizować koncerty przez całe lato. Po kilku imprezach jednak uznała, że nie ma odpowiedniego dostępu do obiektu, ponieważ były tam prowadzone prace remontowe i umowę zarwała.
Jacek Włodarczewski z firmy Pro Art Light zapewnia, że sprawa trafi do sądu, bo "MDK nie dopełnił warunków umowy - amfiteatr był w trakcie remontu i nie miał odpowiednich zezwoleń na organizację imprez".
Pieniądze to straty, jakie Pro Art Light miał ponieść z tytułu odwołanych koncertów - między innymi gaże dla artystów.
- W amfiteatrze mogły być organizowane koncerty - odpowiada dyrektor Miejskiego Domu Kultury Ryszard Kowalski. - Cały spór to efekt podpisania przez poprzedniego dyrektora placówki umowy z firmą bez jej sprawdzenia. Wszystkie zgody i dopuszczenia były. Oni zerwali koncerty. Odpowiedzieliśmy na pismo przedprocesowe, że nie uwzględniamy tych żądań, czyli zwrotu kosztów poniesionych przez tę firmę.
Dyrektor, którą podpisał umowę z wrocławską firmą, został zwolniony.