Mieszkańcy są oburzeni.
- Przecież jeśli prace są już zakończone, to można wydać jakieś dyspozycje, albo zwyczajnie się dogadać, aby wylano tę ostatnią warstwę i oddano jezdnię do użytku – mówi jeden z kierowców.
Choć to mały odcinek, to jednak jest to dojazd dla wielu mieszkańców ogromnego wieżowca i okolicznych bloków.
Hanna Lachowska z Biura Informacji i Konsultacji Społecznych Urzędu Miasta, zapytana przez nas dlaczego te prace tak się przedłużają, mówi tylko, że firma ma czas na ich dokończenie jeszcze przez ponad miesiąc.
- Przecież to śmieszne – odpowiada mieszkający w tym rejonie pan Władysław. – Czyli przez całe wakacje teoretycznie mogła być czynna, ale przez niedopatrzenie i czyjąś niekompetencje mamy czekać aż do września?!