Zespól Instytut na tle innych grup młodego pokolenia wyróżnia się interesującą linią melodyczną, ciekawym brzmieniem instrumentów oraz jak podkreślają sami muzycy refleksyjnymi i niebanalnymi tekstami.

fot. Artur Kubasik
Edyta Sobczak: Skąd wzięła się nazwa zespołu?Wojtek Adasik: Poszukiwanie nazwy dla zespołu trwało trochę czasu. Gdy już znaleźliśmy coś, co nam odpowiadało okazywało się, że istnieje już kapela pod taką nazwą. Pewnego dnia Michał Fischer – nasz perkusista wymyślił nazwę Instytut i tak już zostało.
Piotr Iwaszko: Istniała jeszcze jedna nazwa… Niestety to informacja poufna i nie dla prasy (śmiech)
Wojtek Adasik: Była ona zdecydowanie bardziej punkowa
ES: Jak to właściwie stało się, że powstał zespół?
WA: Pewnego dnia uznałem, że fajnie byłoby zrobić w swoim życiu coś innego i stworzyć zespół muzyczny. Zacząłem od szukania ludzi, Michała znalazłem bardzo szybko.
PI: Nie powiem, na jakim portalu....(śmiech)
WA: Później Piotrek został zgarnięty z ogłoszenia natomiast Bartek z zaprzyjaźnionej kapeli.
ES: Czy po tym jak przyjechaliście do Świnoujścia na FAME Wasze wyobrażenie o niej uległo zmianie?
WA: Tak naprawdę nie wiedzieliśmy, czego się po FAMIE mamy spodziewać, ponieważ jesteśmy tu po raz pierwszy. Atmosfera, jaka panuje wśród artystów jest bardzo przyjazna, z łatwością nawiązuje się z nimi kontakty. Bardzo nas cieszy, że mogliśmy uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. Mamy cichą nadzieje, że nie ostatni raz.
ES: Kto w Instytucie pisze teksty piosenek? Czy teksty powstają pod wpływem pewnych wydarzeń?
WA: Do mnie należy pisanie tekstów. Są one jak najbardziej refleksyjno- autobiograficzne. Staram się, aby nie były banalne, ponieważ nie o to chodzi. Czasem chce zawrzeć w nich pewną moją osobistą filozofie. Staram się, aby trafiały one do ludzi.
ES: Czy chłopaki z zespołu Instytut lubią koncertować?
WA: Jasne, sprawia nam to ogromną radość, To bardzo miło, gdy na nasze koncerty przychodzą ludzie i mimo, że istniejemy dopiero od października znają nasze piosenki!
ES: Czy nagraliście już płytę?
WA: Na razie pracujemy nad tym. Po pół roku udało się nam wydać płytę demo z czterema piosenkami, które najbardziej podkreślają charakter i osobowość Instytutu. W bardzo krótkim czasie skomponowaliśmy materiał koncertowy, który mamy okazję przedstawiać coraz to szerszej grupie odbiorców. Dzięki czemu otworzyły się przed nami drzwi do kilku rozgłośni radiowych, które z nieoczekiwaną chęcią zaczęły emitować piosenki Instytutu.
ES: Czy we Wrocławiu tworzy się scenę dla młodych, zdolnych muzyków, na której mogą zaprezentować swoje umiejętności?
PI: Niestety nie. Bardzo trudno jest nawiązać kontakty z takimi klubami. Tak naprawdę działa to na zasadzie umowy między menadżerami grupy, a właścicielami lokali. Kiedyś w jednym z tego typu miejsc podziękowano nam za współpracę, ponieważ nie jesteśmy wystarczająco sławni…
Bardzo rzadko organizowane są również przeglądy młodych zespołów.
ES: Jakie są wasze najbliższe plany koncertowe?
WA: Przed nami może jeszcze ostatnie występy na Famie. Mamy cichą nadzieję, że otworzy nam ona drzwi do promocji zespołu na zdecydowanie poważniejszych scenach.
ES: Dziękuję za rozmowę.