Można by rzecz, że pieniądze, które wydano na posadzenie trawnika poszły w błoto. Dwa dni silnych opadów wystarczą, aby cale podwórko tonęło w błocie. Już od dwóch lat mieszkańcy borykają się z tym problemem.
fot. Sławomir Ryfczyński
Zgłosili się do nas mieszkańcy budynku przy ulicy Wyszyńskiego 1. Mając problem z deszczówką, która po każdej ulewie zalewa im podwórko, postanowili wziąć sprawę w swoje ręce. Do administratora budynku dwukrotnie składali już pismo z prośbą o zajęcie się problemem.
Można by rzecz, że pieniądze, które wydano na posadzenie trawnika poszły w błoto. Dwa dni silnych opadów wystarczą, aby cale podwórko tonęło w błocie. Już od dwóch lat mieszkańcy borykają się z tym problemem.
fot. Sławomir Ryfczyński
Okazuje się, że cały kłopot tkwi w rynnie, która skierowana jest na wprost zielonego skwerku. – To rynna z bloku przy Hołdu Pruskiego 15 – mówią mieszkańcy. – Oprócz tej, są jeszcze cztery inne rynny, a studzienka tylko jedna. Woda nie nadąża spływać i wlewa nam się na podwórko.
Kazimierz Karpowicz, były inwestor i właściciel budynku, obiecał mieszkańcom, że zajmie się sprawą. Naszym dziennikarzom również zagwarantował, że rozwiąże ten problem.