„Pragnę poruszyć problem Nocnej i Świątecznej pomocy medycznej w Świnoujściu. O ile mnie pamięć nie myli ów działa od marca br. w Szpitalu na Mieszka I. W zeszłym tygodniu w sobotę byłam zmuszona udać się po poradę do opisywanego punktu z moją małą córką. Pomoc otrzymałam w miłej atmosferze; jednak wiarygodność przepisanego mi leku budziła moje zastrzeżenia od początku. Lekarz, żeby znaleźć odpowiedni lek i dawkowanie wertował w książce. Przepisał lek, ale o probiotyku dla takiego małego dziecka zapomniał wspomnieć.
Skuteczność leku była prawidłowa do 3 doby, po czym dziecko zaczęło gorączkować osiągając prawie 40 kreskę. Po zbadaniu powtórnie przez lekarza w ośrodku zdrowia okazało się, że zalecona dawka leku była o wiele za mała przez co organizm dziecka się uodpornił i pojawił się intensywny nawrót choroby.
I tu pytanie retoryczne raczej: Jaka to pomoc medyczna? Dziecko podwójnie narażone na walkę z chorobą, dodatkowe koszty zakupu leków... Po co NFZ ma utrzymywać taki punkt, nie lepiej przekazać te pieniądze na specjalistyczne badania, bo i tak w święta lepiej zawołać lekarza, co się zna na rzeczy, a nie tylko odwiedzić lekarza, który ma dyżur.”